„Outsidera” Stephena Kinga czyta się ekspresowo. Idealna lektura na koniec obfitującego w trudy dnia.
„Podpalaczkę”, poświęconą pamięci Shirley Jackson, poprzedza motto z „451 stopni Fahrenheita” Bradbury`ego: „Przyjemnością było palić”.
„Ludzie potrzebują fantazji, żeby być ludźmi. Żeby być tym miejscem, gdzie spadający anioł spotyka się z wstępującą małpą”.
W świecie, w którym herezją jest wiara, że Chrystus umarł na Krzyżu, Mordimer Madderdin, inkwizytor Jego Ekscelencji biskupa Hez-Hezronu i miecz w ręku Aniołów niestrudzenie wypełnia wolę Pana.
„Okrutny książę Popiel, jego jadowita żona, myszy i Mysia Wieża… Każdy zna tę baśń od kołyski. Zdziwi was zapewne, że moja opowieść będzie całkiem inna niż zasłyszane w dzieciństwie bajania piastunek”.
„Wierzcie mi, że zagniewany Anioł jest gorszy niż wasze najstraszniejsze koszmary. A niezbadane są ścieżki, którymi podążają umysły Aniołów”.
Współczesna baśń o Azylu i jego osobliwych mieszkańcach. Oryginalna i warta przeczytania.
Czarna okładka z czerwonymi detalami… oj, niedobrze. Nie uprzedzajmy się jednak.
Drugi tom postapokaliptycznej serii Pawła Majki, rozpoczętej obiecującym „Berserkiem”.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑