Niewielka, ale zaskakująco dobra książka dla młodszych czytelników – warto zaopatrzyć się od razu w kolejne części, gdyż historia urywa się nagle w ciekawym momencie.

„W domu panowała cisza. Wiadomo. Tata nigdy nawet z nimi nie mieszkał, a mama znów była gdzieś indziej: w poszukiwaniu pracy, jedzenia, lepszego życia, możliwości, właściwie jakiejkolwiek zmiany”.

Ari musi sam zadbać o młodszego brata, Joniego. Dlatego właśnie, kiedy go poznajemy, próbuje ukraść z supermarketu jedzenie oraz grę – tę, „w którą chciały grać wszystkie bachory”. Prawda jest taka, że coraz mniej ludzi stać na robienie zakupów w takim sklepie, a owoce stanowią luksus, podobnie jak nowe ubrania, świeży chleb czy mleko. Klimat na Ziemi się zmienia, susza wyniszcza kolejne kraje, a przeludniona, zniszczona planeta nie jest w stanie wyżywić wszystkich mieszkańców. Przepaść społeczna między bogatymi a biednymi jest ogromna: bogaci organizują wyprawę badawczą do systemu planetarnego Kepler, chcąc uciec z jałowej Ziemi. Dziwnym zbiegiem okoliczności taką właśnie nazwę nosi najbardziej pożądana, „najfantastyczniejsza, a zarazem najtrudniejsza na świecie gra komputerowa” – Kepler62. Jeszcze dziwniejsze jest to, że Joni dostaje tę grę za friko od nieznajomej kobiety (razem z puszką coli, która i u nas powoli staje się towarem luksusowym):

„- Dała? Tak po prostu? – Ari z niedowierzaniem pokręcił głową.

– Yhm. I dała mi też picie, coca-colę.

– Żartujesz sobie.

– Naprawdę, sam zobacz.

Joni wyjął z plecaka pustą puszkę. Ari wziął ją zdumiony. Puszka coli kosztowała mniej więcej tyle pieniędzy, ile mamie udawało się zebrać przez cały miesiąc. Ari nigdy nie pił coli, ale słyszał o niej, tak jak wszyscy inni. Jeszcze w czasach dzieciństwa mamy coca-cola była podobno całkiem zwykłym napojem”.

Na zmianę grając, śpiąc i zjadając to, co udaje im się znaleźć w kuchni, chłopcy przechodzą kolejne poziomy gry, aż do dziewięćdziesiątego dziewiątego, po którym gra blokuje się sama z siebie i nie można uruchomić jej ponownie – nie pomaga nawet zakup nowego egzemplarza. Ari i Joni mają tylko jedną szansę, ostatnią próbę. Czy chłopcom się powiedzie? Czy nagroda będzie warta wysiłku? Czym tak naprawdę jest ta arcytrudna gra i dlaczego nazywa się tak samo jak cel podróży badawczych?

Akcja książki „Kepler62. Zaproszenie” rozgrywa się w przerażającym świecie przyszłości na umierającej Ziemi. Działania wspólnego rządu, powołanego w celu ograniczenia dewastacji planety, są nieprzejrzyste i budzą nieufność. Ponieważ większą część ludności świata stanowią staruszkowie, zaprzęgnięto do pracy dzieci, „przyszłość ludzkości”, za pomocą neuroregulacji przerabiając je na specjalistów różnych dziedzin (chorego Joniego przyjmuje w przychodni ośmioletnia lekarka). Osadzenie akcji dziecięcej książki w takim świecie sprawia, że jest to pozycja świeża, intrygująca i nietuzinkowa, a jej lektura autentycznie wciąga (chociaż trwa bardzo krótko). Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na tę serię.