W większości dyskusji na temat komiksów prędzej czy później ktoś wspomina o Thorgalu. Wstyd nie znać podobno. Wzięłam i przeczytałam. Lepiej późno niż wcale.

Thorgal Aegirsson narodził się w głowie belgijskiego scenarzysty Jeana Van Hamme. Swój imponujący wygląd zawdzięcza polskiemu rysownikowi Grzegorzowi Rosińskiemu. Mnie skojarzył się od razu z Conanem z Cymerii, słynnym literackim barbarzyńcą z opowiadań Roberta E. Howarda.

Bohatera tej leciwej już, ale wciąż popularnej serii fantasy, osadzonej w świecie wikingów, poznajemy w niekorzystnych dla niego okolicznościach: przykuty do skały przez Gandalfa Szalonego czeka na powolną i bolesną śmierć. A wszystko przez miłość, oczywiście. Młody przybłęda o nieznanym pochodzeniu, przygarnięty i wychowany przez wikingów, ośmielił się pokochać (z wzajemnością) córkę Gandalfa Szalonego, księżniczkę Aaricię. Z krótkiego dialogu pod skałą jasno wynika, że tatuś i ukochany nie darzą się sympatią:

„- Ty także będziesz się szarpał, Thorgalu Aegirssonie! Ty także będziesz wył, dopóki lodowata woda nie wypełni ci ust!

– Gandalfie Szalony, jesteś nie tylko szalony, głupi i okrutny… jesteś też bardziej podstępny od kruka i tchórzliwszy od kulawego zająca!”

Skazanego na śmierć w męczarniach Thorgala ratuje z opresji tajemnicza rudowłosa piękność z opaską na oku, tytułowa zdradzona czarodziejka. Ona również ma na pieńku z Gandalfem i najwyraźniej poszukuje męskiego wsparcia, by wywrzeć zemstę na swym wrogu. Thorgal Skald, nazywany synem Aegira, olbrzyma, który panuje w głębinach, oraz synem burzy, nadaje się do tego zadania doskonale. W zamian za uwolnienie czarodziejka domaga się rocznej służby i całkowitego posłuszeństwa.

Seria o Thorgalu to klasyczna saga fantasy opowiedziana za pomocą charakterystycznych rysunków, przywodzących na myśl obrazy Franka Frazzety czy stare okładki powieści science fiction i fantasy: umięśnieni mężczyźni, piękne, zmysłowe kobiety w skąpych strojach i cała gama emocji (zwykle gwałtownych), sprawnie oddanych za pomocą bogatej mimiki i mowy ciała. Grzegorz Rosiński nie eksperymentuje z formą i chwała mu za to, gdyż tradycyjny, realistyczny rysunek w tego typu opowieściach sprawdza się najlepiej, o czym świadczyć może powodzenie serii, która w Europie zyskała uznanie krytyków i czytelników.

W „Zdradzonej czarodziejce” czekają na nas dwie historie: jedna o pojmaniu Gandalfa Szalonego, druga zaś o pobycie Thorgala w „Rajskiej Grocie”, miejscu, w którym zatrzymał się czas. Z przyjemnością przeczytałam obie i na pewno jeszcze przez jakiś czas potowarzyszę Thorgalowi w jego peregrynacjach po nieprzyjaznym świecie wikingów.