Jak skutecznie dokopać się do prawdy? Najlepiej przy pomocy solidnej łopaty.

Adam Murphy, gospodarz programu „Trupie Gadki”, zaintrygowany życiem sławnych ludzi, postanawia poszukać odpowiedzi na pytanie, co popychało ich do dokonywania bohaterskich czynów. Jacy byli naprawdę? Jakie cechy ich charakteru sprawiły, że przeszli do historii? Adam Murphy, wyposażony we wzmiankowaną już łopatę, wykopuje swoich rozmówców jak rolnik ziemniaki i ucina sobie z nimi pełne czarnego humoru i językowych żarcików pogawędki.

Przez studio przewijają się najbardziej znane postacie, „celebryci w historii ludzkości”: „promieniejąca” Maria Skłodowska-Curie, „ko-chan-y” Czyngis-Chan, „elektryzujący” Nicola Tesla, „król stylówki” Henryk VIII i jego sześć żon, nieletni faraon Tutanchamon, liderka sufrażystek Emmeline Pankhurst, królowa przestworzy Amelia Earhart, muzyczny geniusz Wolfgang Amadeusz Mozart, szalony Grigorij Rasputin i wielu, wielu innych.

Każdy z bohaterów ma szansę przedstawić własny punkt widzenia, który nie zawsze pokrywa się z faktami (vide: Ryszard Lwie Serce). Każdemu też gospodarz programu potrafi przysolić: w rozmowie z Ernestem Shackletonem, badaczem Antarktydy, próbuje „przełamać lody”, Marię Antoninę podziwia za to, że nie straciła głowy, kiedy skazano ją na gilotynę, a Henrykowi VIII organizuje „małe spotkanko po latach” z jego sześcioma żonami… .

Na uwagę zasługują również oryginalne, charakterystyczne nagrobki: świecący na zielono należy do pani Skłodowskiej, a udekorowany nożami – do Juliusza Cezara. Nagrobek Alberta Einsteina ma kształt jego nieujarzmionej fryzury, a ten, pod którym spoczywa Mary Shelley, wygląda jak głowa potwora Frankensteina.

Komiks Adama Murphy`ego naszpikowany jest zombiakami i dowcipami, ale posiada również niezaprzeczalne walory edukacyjne. Przedstawia nam ludzką twarz historii, sprowadzanej zbyt często do wykazu suchych dat, wkuwanych bez zapału i bez krzty zainteresowania przez udręczonych młodych ludzi. Jak słusznie zauważył w rozmowie z gospodarzem Trupich Gadek Albert Einstein, fatalny uczeń i prawdziwy geniusz, w szkole naucza się jedynie bezmyślnego wkuwania, zabijając przy tym naturalną ciekawość, potrzebę rozumienia i umiejętność samodzielnego myślenia. Komiks Adama Murphy`ego, choć prawdopodobnie nieco zbyt makabryczny dla prawdziwych sztywniaków, może jednak sprawić to, czego w zdecydowanej większości przypadków nie udaje się osiągnąć nauczycielom: zainteresować młodych ludzi historią. A to już jest prawdziwy wyczyn.